aaa4 |
Wysłany: Czw 16:18, 07 Wrz 2017 Temat postu: |
|
No to niespodzianka. Szczegolnie dla Erica, ktory zamknal oczy. Tozsamosc i obecnosc Victora Maddena, nadala wiekszych rozmiarow sprawie, a ja nie wiedzialam o co chodzi.
-Znasz go? - wyszeptalam do Billa.
Bill powiedzial: - Tak. Spotkalem go. - Ale nie podal zadnych szczegolow. Nigdy nie chcialam bardziej wiedziec co ktos mysli, niz w tym momencie. Cisza denerwowala mnie.
-Przyjaciel czy wrog? - zawolalam.
Victor zasmial sie. To byl prawdziwy, wesoly smiech "Smieje sie z toba, nie z ciebie" taki rodzaj rechotania. - To jest doskonale pytanie - powiedzial. - I tylko ty mozesz odpowiedziec. Czy mam zaszczyt rozmawiac ze Sookie Stackhouse, slawna telepatka?
-Masz zaszczyt rozmawiac ze Sookie Stackhouse, barmanka - powiedzialam mrozno. I
uslyszalam rodzaj gardlowego, stroszonego odglosu, warkotu zwierzecia. Duzego zwierzecia.
Moje serce opadlo do moich nagich stop. |
|